To nie było moje pierwsze wesele międzynarodowe, ale za to pierwsze polsko-brazylijskie! Zawsze jestem zafascynowana tym jak będzie wyglądać taka mieszanka kulturowa i jak ludzie spoza naszego kraju bawią się na weselach. Byłam zauroczona życzliwością wszystkich gości, ich otwartością i radością, która była wyczuwalna w powietrzu. W końcu klimat tworzą ludzie, a nie miejsce…choć tutaj akurat i sama przestrzeń Bosco była wisienką na torcie. Połączenie zieleni i złota, egzotyczne ozdoby, muzyka, światła dały piękne tło dla tej historii.